Dlaczego nie umiesz wyleczyć SIBO? 5 błędów

Witam Cię po raz kolejny na moim blogu. Postanowiłam, że będę kontynuować serię na temat SIBO, dlatego, że wielu z Was odzywa się w sprawie waszych objawów. Stwierdziłam, że ta seria jest warta tego, aby ją kontynuować.
Jeśli chodzi o SIBO jest to jedna z najczęściej diagnozowanych chorób przewodu pokarmowego w ostanim roku! Głównym czynnikiem jest tutaj pandemia, stres, który wszystkim nam towarzyszy, ilość czasu spędzanego przed komputerami, brak aktywności fizycznej i wiele wiele innych czynników stresowych.
Dzisiaj przedstawię wam parę błędów, które są popełniane w trakcie leczenia i w trakcie wracania do zdrowia przy SIBO. Skąd wiem, że są to częste błędy? Ponieważ, po pierwsze, sama je popełniłam, dlatego moja droga była tak długa i tak skomplikowana, żeby wrócić do zdrowia. Również są to błędy, które często są popełniane przez was. Konsultujecie się ze mną, współpracujemy i te błędy często wychodzą, że leczyliście się długi, długi czas sami i dopiero kiedy zaczęliśmy współpracować razem doszliśmy do tego gdzie leżał błąd, który etap został pominięty i wracamy razem do zdrowia.
Także zapraszam was do czytania, zaczynamy!
Dlaczego nie umiesz wyleczyć SIBO?
1. ZŁA DIAGNOSTYKA
Pierwszym, najczęstszym błędem przy SIBO jest nieodpowiednia diagnostyka - chodzi mi tu o nieodpowiedni test wykonany w kierunku SIBO. Ja również popełniłam ten błąd, ze względu na to, że wtedy nie znalazłam innego testu w moim województwie i po prostu był to jedyny, jaki był dostępny i na niego poszłam. Był to test wodorowy oddechowy - dlaczego to nie jest
poprawna diagnostyk
a? Sam test wodorowy może pokazać tylko i wyłącznie przerost wodoru w naszym jelicie cienkim. Natomiast słuszną diagnostyką w tym momencie jest test wodorowo-metanowy, również oddechowy. Dlaczego? Dlatego, że w momencie, gdy robimy test wodorowo-metanowy możemy zdiagnozować czy jest przerost wodoru w jelicie cienkim, czy jest przerost metanu, czy jest przerost i wodoru i metanu, czy jest to SIBO siarkowodorowe. Test wodorowo-metanowy daje nam szerszą diagnostykę, może tam wyjść więcej problemów zdrowotnych
niż tylko sam przerost wodoru. Często spotykałam się z tym, że ktoś miał przerost wodoru i metanu, a leczył się tylko na sam wodór, ponieważ wykonał sam test wodorowy, albo co gorsza test wyszedł ujemny, nie wyszedł przerost wodoru, także osoba się nie leczyła, a objawy były okropne. Wynikało to z tego, że był przerost metanogenu w jelicie cienkim, a gastrolog stwierdził, ze skoro test wodorowy jest ujemny, to nie ma żadnej choroby. Tutaj naprawdę ważna jest diagnostyka, żeby zacząć od dobrego testu, dobrze do tego podejść, bo to nam bardzo ułatwi leczenie.

Jeśli chodzi o placówkę, które w Polsce zajmują się wykonywaniem testów wodorowo-metanowych, to zapraszam cię do mojego postu na instagramie - link poniżej - tam opisałam to dokładnie i opisałam wszystkie miasta, w których możesz wykonać test wodorowo-metanowy.
https://www.instagram.com/p/CPlbz4QLoAl/
2. NIEODNALEZIONA PRZYCZYNA
Drugi najczęstszy błąd to brak odnalezienia przyczyny SIBO. Tak jak często powtarzam SIBO jest tylko skutkiem, samo w sobie nie jest chorobą i musiało się to skądś pojawić w naszym życiu. Najczęstszą przyczyną jest przewlekły stres, przemęczenie naszego organizmu - czego często nie dopuszczamy do siebie i uważamy, że wszystko jest w porządku, a tak naprawdę czynników stresowych jest więcej w naszym życiu niż przypuszczamy. Często stąd biorą się nawroty SIBO, albo nieskuteczne leczenie - ponieważ nie wyeliminowaliśmy czynnika który jest triggerem. Najczęściej jest to stres, jednak nie tylko - często są to przewlekłe antybiotykoterapie, stosowanie leków IPP, stosowanie leków antydepresyjnych. Przyczyn jest bardzo wiele. Póki nie znajdziemy przyczyny, póki nie zadziałamy na przyczynę, SIBO będzie nawracać lub będziemy mieć problem, aby je wyleczyć. Z moimi podopiecznymi najpierw szukamy przyczyny, zawsze szukamy skąd to się wzięło, a potem dopiero zaczynamy działać, żeby z tego jak najszybciej wyjść.
3. BRAK WSPÓŁPRACY ZE SPECJALISTĄ
Trzecim najczęstszym błędem, który się pojawia jest to, że nie współpracujemy z odpowiednimi specjalistami. U mnie też tak było, że długo nie umiałam trafić w dobre ręce, długo szukałam diagnostyki, długo nikt nie umiał mi pomóc, a to naprawdę jest podstawa - żeby oddać się w ręce dobrych specjalistów.
Leczenie SIBO jest to interwencja trzech specjalistów, a najlepiej czterech. O kim mówię?
Pierwszym specjalistą jesteś TY SAM - osoba chorująca na SIBO, bo to od ciebie zależy to jak bardzo się zaangażujesz i jak bardzo holistycznie do tego podejdziesz i ile włożysz z siebie, ile się poświęcisz, ile zaangażujesz, aby wyjść z SIBO. Tutaj zaangażowanie osoby chorej jest bardzo bardzo istotne, bo sami dietetycy nie zmienią komuś życia, nie zmuszą go do czegoś, jeśli on tego nie chce.
Drugim specjalistą jest gastrolog/gastroenterolog, ponieważ najczęściej tutaj na początku leczenia trzeba wdrożyć antybiotykoterapię - nie jest to zawsze obowiązkowe, a antybiotyki, które są wdrażane to najczęściej xifaxan, a w momencie przerostu metanogenów jest to xifaxan z metronidazolem albo z neomycyną - to już zależy od tego jak antybiotyki dobierze gastrolog. Warto też udać się do gastrologa, który się specjalizuje w SIBO, bo nie każdy gastrolog ma pojęcie, dlatego najlepiej trafić do osoby, która ma z tym styczność, ma dobre opinie, ma doświadczenie w leczeniu SIBO, a która nie powie Wam, że „SIBO to wymysł XXI wieku”, „teraz wszyscy mają SIBO, bo jest dużo stresu”! Tacy lekarze też się zdarzają, ale patrzcie na to, aby trafić w dobre ręce, aby lekarz wiedział co to jest SIBO i umiał się Wami dobrze zaopiekować. Spotykałam się z tym, że test, który został dobrze wykonany, wskazuje na wyraźny przerost metanu, a poziom wodoru poniżej normy, a lekarz postawił diagnozę - SIBO wodorowe. Trzeba zwracać na to uwagę! Lekarze sami czasem potrafią się zagapić, także bądźmy czujni!
Trzecim specjalistą jest dietetyk - dlaczego o tym piszę? Ponieważ skuteczne leczenie SIBO nie opiera się tylko na antybiotyku, trzeba wdrożyć w odpowiednim etapie odpowiednią dietę. Ja też popełniłam ten błąd! Moje low FODMAP trwało zbyt długo, było zbyt chaotyczne, sama nie wiedziałam jak do końca sobie z tym poradzić, miałam chwile zwątpienia - to było dosyć dawno temu, więc mój poziom wiedzy był dosyć niski i sama do końca nie wiedziałam jak się w tym odnaleźć.
Dietetyk nie tylko jest nam po to, aby wprowadzić dietę low FODMAP, bo często spotykamy się z tym, że osoba, która interesuje się dietetyką jest w stanie sobie wprowadzić low FODMAP, jednak często taka osoba nie jest obiektywna w stosunku do siebie, nie wie jak długo stosować dietę, na co zwracać uwagę, jak reagować na czynniki, które wywołują nam wzdęcia. Często samemu jest ciężko wyłapać po czym czujemy się lepiej, po czym czujemy się gorzej.
Najważniejszy jest etap reintrodukcji - często spotykam się z tym, że ktoś na własną rękę wchodzi na dietę low FODMAP, a po skończonej diecie nie przeprowadził reintrodukcji, nie wrócił do tych produktów, które eliminował w diecie, a jest to bardzo dużym błędem! Często piszecie mi, że boicie się jeść tych produktów, które są wysokofermentujące, boicie się i unikacie ich jak ognia - na przykład cebuli czy czosnku.
Reintrodukcja jest to o tyle ważne, że trzeba wiedzieć w jakiej kolejności wprowadzać składniki i w jakich ilościach - to nie tak, że jednego dnia możecie wziąć całą cebulę i ją zjeść, ale wszystko musi iść w odpowiednim tempie i schemacie.
Czwartym specjalistą, który często jest konieczny jest psycholog/psychoterapeuta. Nie zawsze jest to koniecznie, nie zawsze problem leży od strony zaburzeń osi mózgowo-jelitowej, jednak naprawdę często jest przydatny. Mówię to w pełni świadomie - ja sama byłam na dwóch psychoterapiach i to najbardziej mi pomogło - sama na początku wypierałam się, że wcale się nie stresuję, wcale nie mam żadnych problemów, ale oczywiście SIBO nałożyło się gdzieś z moim życiem prywatnym, z moim życiem emocjonalnym, miałam dużo rozterek - to był ciężki etap w moim życiu... Dopiero kiedy zaczęłam walczyć sama ze sobą, ze swoją głową, leczenie SIBO ruszyło do przodu. Serdecznie to wszystkim polecam!
Często moje podopieczne są pod opieką psychoterapeuty i robi to super robotę. Super kiedy mamy wszystko ułożone w głowie i pamiętajmy, że oś mózgowo-jelitowa jest tak mocno połączona, że wszystko to, co dzieje się w naszych jelitach dzieje się w naszej głowie, a wszystko co dzieje się w naszej głowie dzieje się w naszych jelitach. Warto zawsze zadbać o to, co "mamy w głowie", o nasze emocje, a nawet jeśli uważamy, że problem nie jest duży, zawsze warto to skonsultować ze specjalistą.

4. ZŁE LECZENIE
Czwartym błędem jest nieodpowiednie leczenie SIBO - często gastrolog przepisuje nam antybiotyk, ale spotykam się często z tym, ze gastrolog nie przepisze probiotykoterapii po antybiotykoterapii, co jest dla nas bardzo kluczowe, aby odbudować tę florę bakteryjną, żeby przywrócić ten odpowiedni skład mikrobioty w naszym jelicie cienkim. W trakcie leczenia SIBO nie każdy probiotyk będzie dla nas odpowiedni, więc ten pierwszy lepszy, który przepisze dla nas lekarz, może okazać się nieprawidłowym. Na początku stawiamy na jednoszczepowe probiotyki - nie najtańsze ani najpopularniejsze, ale odpowiednio dobrane. Nie zawsze gastrolodzy wiedzą jaki probiotyk jest odpowiedni, przepisują jakikolwiek - są jednak tacy lekarze, którzy przepisu dobre probiotyki i leczenie jest szybkie, skuteczne i trwałe.
Oprócz probiotyków kluczowe jest stosowanie prokinetyków - często są one pomijane albo sami ich nie stosujemy, bo nikt nie powiedział po co tak właściwie to jest. One mają nam wzmocnić pracę MMC w naszym przewodzie pokarmowym i one dbają o to, żeby była ta równowaga w jelitach, żeby jelita poprawnie pracowały.

5. ZBYT DUŻA AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
Nie bez powodu SIBO najczęściej dotyka osoby aktywne fizycznie - sportowcy są grupą ryzyka, jeśli chodzi o wszystkie problemy jelitowe, co jest poparte badaniami naukowymi. Wchodzą w to kwestie i psychologiczne i mechaniczne, kiedy jelita są bardzo obciążone w czasie wysiłku fizycznego.
To co z tą aktywnościa? W SIBO stawiamy na aktywność fizyczną, aczkolwiek musi być ona UMIARKOWANA, czyli spacery, ewentualnie szybki marsz, joga, pilates, rozciąganie, powinna być to naprawdę bardzo lekka aktywność fizyczna. W momencie, gdy ja sama odeszłam od dużej intensywności treningów w tygodniu, przestałam ćwiczyć siłowo, to problemy związane z SIBO trochę ustały. Często pytam na konsultacjach czy podczas treningu czujesz się gorzej, czy masz większy brzuch po treningu, czy czujesz przelewanie… To naprawdę ma bardzo duży wpływ na nasze jelita!
Rezygnacja z treningów jest bardzo trudna, bo to często sport trzyma nas przy zdrowiu psychicznym, jest to nasza odskocznia, rozrywka, ale póki na jakiś czas nie odstawimy tych treningów nie będziemy w stanie wrócić do zdrowia. Oczywiście nie musimy rezygnować na zawsze! Jeśli wzmocnimy jelita, możemy wrócić do sportu!
Mam nadzieję, że ten wpis był dla was wartościowy i ciekawy. Jeśli od początku angażujecie się w powrót do zdrowia i ufacie sobie i dietetykowi, gastrologowi to ten etap leczenia może potrwać trzy - cztery miesiące i jesteście w stanie wrócić do zdrowia!
Ten sam artykuł w formie wideo znajdziecie na moim kanale na YouTube - Natalia Stebel.